Zastanawialiście się kiedyś dlaczego na blogach kulinarnych nie ma samych przepisów, ale są również zdjęcia, które sprawiają, że od razu chcielibyśmy czegoś spróbować? Odpowiedź jest prosta - jemy oczami. Jeżeli zdjęcie jest dobrze wykonane, zachęca czytelnika, jest o wiele większe prawdopodobieństwo, że wypróbuje tę potrawę. W dzisiejszych czasach to się nazywa foodporn.
Sycenie oczu fotografiami jedzenia na początku może wydawać się niegroźne, jednak badania pokazują, że osoby które widzą np. zdjęcie burgera, którego akurat wsuwa jego kolega, jest o wiele większe prawdopodobieństwo, że on też skusi się na takie jedzenie.Podobnie działają reklamy.
Jakość zdjęcia ma znaczenie. Dobre światło, dodatki no i wielkość porcji - to nam się podoba. Im bardziej apetyczne zdjęcie, tym większe wywołuje u nas emocje. Ciągnący się ser, deser z bitą śmietaną działają na nas i to bardzo.
Jednak co zrobić, aby nie dać się takim zdjęciom?
O wiele łatwiej będą miały osoby, które na co dzień zdrowo się odżywiają i nie mają problemu, kiedy koleżanka z pracy je obok drożdżówkę. Jednak, jeśli masz z tym problem, ważna jest wewnętrzna motywacja. Ty decydujesz, czy chcesz w końcu się zdrowo odżywiać, czy nie. Nie pozwól, aby jedzenie tobą rządziło. To ty masz nad nim kontrolę. Umiejętność niereagowania na takie pokusy można wyćwiczyć. Najtrudniej jest na początku, potem idzie już z górki.
INSTAGRAM: https://www.instagram.com/nati.jest.fit/
YOUTUBE: https://www.youtube.com/channel/UCKrMfZQsBgfNro-NX8hC_Hg
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz