Nie da się ukryć, że społeczeństwo stale tyje. Dzieci nie są już tak szczupłe jak kiedyś, a dorośli coraz częściej borykają się z nadmiarem kilogramów. Dlaczego tak jest? Zaraz spróbuję przedstawić wam kilka faktów, które wynikają z moich obserwacji, i wyjaśnić z jakiego powodu tak się dzieje.
1. Kuszące budki z fast foodami, restauracje typu Mc Donald's i KFC, kawiarenki na rogu i wiele, wiele innych.
W dzisiejszych czasach nie trudno znaleźć wymienione powyżej miejsca, nawet w nieznanym mieście. Na każdej ulicy w centrum miasta kuszą nas kebaby, lodziarnie, a my nie umiemy się im oprzeć... nie umiemy przejść obojętnie, kiedy widzimy piękne zdjęcia gofrów z bitą śmietaną albo zapiekanek XXL. Mimo, że nie jesteśmy głodni, ale widzimy jak ludzie chodzą z hamburgerami i smacznie się nim zajadają, od razu ślinka nam cieknie . Nie wspomnę już o korzystnej cenie, bo po co iść do porządnej restauracji i wydać 30zł za dwudaniowy obiad, skoro można kupić sobie kebaba za 7zł. Nie łatwo jest oprzeć się tak smacznej pokusie w jakże niskiej cenie, prawda?
2. Nie jemy regularnie.
Nikt nie mówi, że trzeba chodzić z zegarkiem i pilnować pory posiłku co do minuty, ale ważne jest, aby przerwy między posiłkami nie trwały dłużej niż 4 godziny. Duża liczba osób tego nie pilnuje, nie zabiera drugiego śniadania do pracy/szkoły. W wyniku tego, później z wilczym głodem rzucamy się na jedzenie i jemy ogromne porcje. Niestety na tym się nie kończy... często po takich incydentach boli nas brzuch, jesteśmy objedzeni, mamy wzdęcia i nie możemy się ruszyć. Nie dosyć, że zjedliśmy za dużo, to jeszcze źle się czujemy i rozepchaliśmy sobie żołądek. A na koniec dnia okazuje się, że zjedliśmy tylko 3 posiłki. Przecież to tak mało, ale coś nie możemy schudnąć... ciekawe.
3. Nakładamy za duże porcje.
Według przeprowadzonych badań, jeśli mamy duży talerz z pewnością nałożymy sobie więcej, niż gdybyśmy nakładali sobie na mniejszy. Dlaczego? Tak już działa nasz mózg, bo kiedy talerz nie jest do końca "obładowany" jedzeniem, wydaje nam się, że się nie najemy, po prostu. Dlatego warto sięgać po mniejsze talerze, miski, szklanki, aby choć trochę go oszukać!
Ten temat możemy rozwinąć także w kwestii lodów, deserów, rozmiaru zapiekanki, czy porcji frytek. Jeśli masz na nie ochotę, zamów małą porcję, a nie od razu największą. Z pewnością wystarczy.
4. Nie znamy umiaru.
,,Oczy by chciały, ale brzuch już nie może" - często spotykam się z tym zdaniem na weselach i innych tego typu uroczystościach, gdzie jedną z głównych atrakcji programu jest jedzenie. Nikt nie mówi, że nie mamy nic jeść, albo nie daj boże liczyć kalorie, ale ważny jest umiar. Jednak wiele osób go nie zna i po prostu przekracza tę granicę. Niestety nie jest tak tylko na weselach- w domu, przy obiedzie również. Pierwsze danie, drugie danie i jeszcze deser? A może tak ci smakowało, że chcesz dokładkę? Faktycznie, jedzenie to przyjemność, którą bardzo trudno nam ograniczyć.
5. Automatycznie sięgamy po jedzenie, nawet tego nie kontrolując.
To, że kupujemy w kinie popcorn albo nachosy jest już tradycją. Podczas filmu musimy mieć czym zająć ręce i automatycznie sięgamy po kolejną słoną przekąskę. Mimo, że jesteśmy najedzeni, mimo, że brzuch jest już pełny, jesteśmy na tyle skupieni na filmie, że nawet nie wiemy, ile dokładnie kalorii pochłaniamy. To samo w domu, przy wieczornym serialu. Bo przecież trzeba coś pochrupać do filmu! Szkoda tylko, że potem waga idzie w górę...
6. Szkoda, żeby miało się zmarnować.
Po co wyrzucać jedzenie, skoro można je zjeść - tak do tematu podchodzi nie jeden z nas. Ale prawda jest taka, że skoro już się najedliśmy, to wcale nie musimy wciskać w siebie resztek, które zostały po obiedzie, czy niedojedzonego kawałka placka przez nasze dziecko. Niestety tacy już jesteśmy, że wolimy zjeść niż wyrzucić. Pewnie ktoś obwinia się, że dzieci w Afryce głodują, a my marnujemy tak dużo żywności. Mój sposób na to jest bardzo prosty - jeżeli się odpowiednio najadłeś, nie miej wyrzutów sumienia za kogoś, że coś zmarnował. To tylko jego sprawa (a zarazem strata czegoś pysznego ;) ) i on powinien się martwić, a nie ty. Ty nic nie zmarnowałeś - twój talerz jest pusty.
7. Niepotrzebne kalorie.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile niepotrzebnych kalorii spożywasz w ciągu dnia. Wystarczyłoby zamienić sok na wodę (nie mówię tu o świeżo wyciskanych sokach, które mają mnóstwo witamin!), smażenie na pieczenie, czekoladę na owoce lub warzywa, przestać słodzić herbatę... to nie takie trudne. Te proste czynności na prawdę mają znaczenie. Może czas je w końcu wprowadzić w życie?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz